Zaczyna się jak zwykle, niewinnie, lekko spontanicznie. SMS, szybkie pytania o datę, krótki telefon z potwierdzeniem i podnieceniem w głosie.
I najlepszy moment - kupione. Takie są początki każdej podróży, nieważne gdzie. Tym razem padło na Budapeszt. Pierwsze skojarzenie z filmem "Grand Budapest Hotel", później wino i gulasz. Pozostało nam odliczać dni do wyjazdu!
Witaj!
Mam na imię Kasia i jest mi niezmiernie miło powitać Cię na moim blogu podróżniczym.
Na co dzień pracuję jako fizjoterapeutka i zawodowo pomagam ludziom, a po godzinach planuję swoje wyprawy i to one stały się moją życiową pasją. Lubię każde podróże - te małe i te duże. A że jestem osobą, która nie potrafi zbyt długo wytrzymać w jednym miejscu, to często się na jakąś wybieram.
Śledząc mojego bloga dowiesz się o moich przygodach.
Miłego czytania! :)